Z tą miłością jest różnie...
Każdy rodzic to wie.
Kłócą się. Biją. Gryzą i kopią. I mamują:
" maaaaaaaaaaaaaaaaaaaaamoooooooooooooooooooooooooooo, a Młodszy......"
"maaaaaaaaaaaamooooooooooooooooooooo, a Młoda........"
Młoda jojczy, a jej brat biegnie na skargę...
Bo on ma więcej soczku, a ona większy kawałek kanapki...
Bo on leży na "jej" kawałku kanapy, a ona dotknęła go nogą...
On na przeprosiny "bo to było niechcący" krzyczy "ZA PÓŹNO!!!"...
Ale się kochają. Coraz częściej mają wspólne sekrety, coraz częściej zamykają się w pokoiku z komentarzem "mamo nie wchodź"...
Najbardziej "poszkodowany" ich miłością jest Groszek, bo Młodszy potrafi go odgórnie zablokować "przytulając" prawie do poziomu podłogi, a Młoda wciąga go, pomimo protestów na kolano i coś pokazuje... Groszek powoli zaczyna się bronić (a wibracje tej obrony wirują pod czaszką)...
O dziwo, na ogół zgadzają się przy bajkach (pod warunkiem, że wszystko jest po ich myśli). Najłatwiej jest z bajkami w komputerze, bo lecimy na zasadzie: jedna dla Młodej, jedna dla jej brata...
Nie tak dawno wieczorem usadzili się na kanapie, przed dobranocką i słyszę od mojej córy:
- Mamo, włącz coś Młodszemu, lubię go...
Wszyscy wiedzą, że można kogoś kochać, ale go nie lubić, prawda? :)
Miłej soboty Wam życzę
O kurczę! Też bym chciała takie coś usłyszeć "lubię go"... :D
OdpowiedzUsuńGratuluję! :D
Przytulenie do podłogi, jak to ładnie zabrzmiało :)))
Zabrzmiało ładnie, ale ratować i tak trzeba :) Ściskam
UsuńJezu!!!! A już myślałam , że tylko tylko u nas taka jazda z MAMOOOOOOOOOOOOOOO ;)))))
OdpowiedzUsuńWysiadam ostatnio...
Serdeczności ;D
Ja teraz w pracy mam okazję to zauważyć. Dzieciaki się kłócą, biją nawet a jak przyjdzie co do czego to nie dadzą sobie wzajemnie zrobić krzywdy :)
OdpowiedzUsuń