No tak...
Kolorystycznie na mej szlachetnej głowie bywało różnie. Czasem szalałam mocno (Kate, pamiętasz?), acz blondu nie było nigdy...
Więc- teoretycznie bliżej mi raczej do brunetki, niż blondynki...
Ale każde z nas wie, jaka jest różnica między teorią a praktyką??
Jadę ci ja sobie ostatnio do pracy.
Co by zaparkować, muszę przejechać wzdłuż parkingu i zawrócić. Tak to sobie ktoś wymyślił.
Turlam się więc najpiękniejszym-na-osiedlu zatopiona w myślach, nagle wzrok mój sokoli zaczepił się o coś... Coś, jakby znajomego... Po trudnych i długotrwałych procesach myślowych zaczynam kombinować:
-... o! moje auto, ale jakim cudem stoi na parkingu, skoro ja jeszcze nim jadę?????
Taaaaa.... Na parkingu stało, poza rejestracją, identyczne do najpiękniejszego-na-osiedlu autko, a ja niewyspana (a co? muszę jakoś się wytłumaczyć, hehe) wzięłam je za najpiękniejszego-na-osiedlu...
Teraz już wiem, skąd biorą się te wszystkie dowcipy: z życia :)
Tak więc blondynka (stanem umysłu, przynajmniej o 7.30 rano) życzy Wam miłego wieczoru :)
O tak wczesnej porze mogą się przytrafiać różne rzeczy, nawet najprzedziwniejsze
OdpowiedzUsuńJa mam wtedy najlepsze pomysły, szkoda, że później nie są już one takie dobre :) Pozdrawiam
UsuńA ja kiedyś przewiozłam na masce samochodu policjanta kierującego ruchem. I nie mogę tego nawet wytłumaczyć wczesną porą... :)
OdpowiedzUsuńWyobraźnia mi zadziałała :))) Jesteś niezła, heheheh
Usuń