15 sierpnia 2012

O adopcji i emeryturze

Po kolejnej serii pytań o to, czy jestem mamą Młodej :

- Może być tak, że jedna mama urodzi dziecko, a inna je wychowuje, ale u nas tak nie jest, bo i ty, Młodszy i Młoda i Groszek mieszkaliście kiedyś w moim brzuszku i jesteście...

nie dane mi było dokończyć, bo z kolejnym pytaniem wciął się Młodszy

- To jak ta pani ma na imię?
- Jaka pani? :O
- Ta, która NAM urodziła Młodą?

Jak nic, kiedyś mi naprawdę córka uwierzy, że adoptowana jest... A najśmieszniejsze jest to, że temat sprowokował Młodszy, który ubzdurał sobie coś w swoim prawie-czteroletnim rozumku i nijak nie mogę mu tego wyperswadować...


Wczoraj zieloniasty przeszedł na emeryturę- miły pan pracujący w stacji diagnostycznej ogłosił brak przydatności do wożenia moich czterech liter, co dało mi nadzieję, iż jeszcze w tym roku będę miała nowe-nie-do-końca-nowe autko. Tylko tu jak zwykle włącza się do akcji konflikt tego, co mi się podoba z zawartością mojej kieszeni... 


Ponieważ "szczęśliwi czasu nie liczą" i ostatnimi czasy notorycznie mylę dni, już dziś:

życzę Ci Kate, by Twoje plany spełniły się w 200%!! Wielka buzia od całej naszej gromadki!!

8 komentarzy:

  1. To jakie autka Ci sie podobaja?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to masz wesoło;) Kochane Dzieciaki;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nieźle ;-)
    Co się zaś tyczy auta... rozumiem w 100%...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieci to czasem wymyślają rzeczy, które się nam w głowie nie mieszczą :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieci masz dociekliwe. To lepiej dla nich. Dobrze, że nie boją się pytać - hahahaha :)

    OdpowiedzUsuń
  6. lepiej dla dzieci - gorzej dla mamt, ale dzielnie daje radę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Byle było sprawne i łatwe w obsłudze!

    OdpowiedzUsuń