2 lutego 2012

Impuls sprzed lat

Przed laty odwiedziłam księgarnię (nie przypadkiem) i na jednym ze stołów zobaczyłam książkę. Tomik wierszy przypadkiem powędrował w moją stronę i, przypadkiem otworzył się na jednym z wierszy. Poezję czytuję rzadko, wolę prozę, niemniej dla tego wiersza kupiłam tomik i przeczytałam "od deski do deski". Przypomniałam go sobie wczoraj, na wiadomość, że jego autorka odeszła, a ja pomyślałam, jak różne może być nasze widzenie świata, jaki bogaty był Jej świat...

Mała dziewczynka ściąga obrus

Od ponad roku jest się na tym świecie,
a na tym świecie nie wszystko zbadane
i wzięte pod kontrolę.

Teraz w próbach są rzeczy,
które same nie mogą się ruszać.

Trzeba im w tym pomagać,
przesuwać, popychać,
brać z miejsca i przenosić.

Nie każde tego chcą, na przykład szafa,
kredens, nieustępliwe ściany, stół.

Ale już obrus na upartym stole
- jeżeli dobrze chwycony za brzegi-
objawia chęć jazdy.

A na obrusie szklanki, talerzyki,
dzbanuszek z mlekiem, łyżeczki, miseczka
aż trzęsą się z ochoty.

Bardzo ciekawe,
jaki ruch wybiorą,
kiedy się już zachwieją na krawędzi:
wędrówkę po suficie?
lot dookoła lampy?
skok na parapet okna, a stamtąd na drzewo?

Pan Newton nie ma jeszcze nic do tego.
Niech sobie patrzy z nieba i wymachuje rękami.

Ta próba dokonana być musi.
I będzie.
Wisława Szymborska

2 komentarze:

  1. Piękny wiersz. W Jej wierszach jest tyle życia, takiego prawdziwego, "żywego"....

    OdpowiedzUsuń
  2. I dlatego dobrze się je czyta...

    OdpowiedzUsuń