20 listopada 2011

Monotematyczna jestem, wiem, ale za to pada śnieg...

No właśnie... Skoro pracuję (weekendy mam wolne, więc nie codziennie) i niezmiennie sprawia mi to satysfakcję (gdyby jeszcze finansową, to byłaby już pełnia szczęścia...), to o czym mogę pisać? O potworzastych jasne... Tak więc monotematycznie...

... pochwalę się i ja (Kantadesko ty się chwaliłaś, dziś ja też będę :)). Moja starsza latorośl wzięła, jak większość jej grupy udział w konkursie plastycznym organizowanym przez naszą gminną bibliotekę i zdobyła wyróżnienie. A co! Wnuczka dwóch uzdolnionych plastycznie babć musiała coś po nich odziedziczyć!

Młodszy za to bryluje i zachwyca swoim zachowaniem (momentami, żeby nie było :)))
Dziś skoro świt (no bo kto wstaje o 6.03 w niedzielę?? tylko Młodszy i jego mama...) co by mieć chwilę jeszcze na drzemkę, poszłam mu włączyć bajkę- zdarza mu się jeszcze zasnąć na kanapie...
Kładzie się moje młodsze dziecko i mówi "dziękuję, mamo...". Jak tu nie być dumną z tak dobrze wychowanego dziecięcia?

Ale wszyscy rodzice wiedzą, że tak znów słodko cały czas nie jest.. Szczęściarz wychodzi rano z domu i sugeruje, że powinnam pójść do pokoju, w którym bawią się progenitury...

No cóż, przecież każdy kiedyś układał wieżę z wszystkich możliwych krzeseł i wspinał się na szczyt góry, prawda? Młoda udowodniła, że na błędach się, póki co, nie uczy, niestety... Wczoraj napędziła mi strachu po tym, jak wspięła się na kanapę i spadła z niej na plecy i głowę (wizja szpitala i wstrząśnienia mózgu była całkiem realna, na szczęście czuje się dobrze...), po czym dziś próbowała zwalić się, tym razem z krzesłowej wieży...


Życie rodziców nudne nie jest...
Na szczęście robię postępy w parzeniu kawy i dziś zrobiłam połączenie cappuccino i latte (dla niewtajemniczonych- moja wersja cappuccino z wielką ilością mleka i niewielką kawy, która mi ostatnio nie smakuje, choć przed ciążą ją uwielbiałam i piłam w dużych ilościach, choć bez wielkiej mocy...). Gdy tylko będę mogła pić kawę normalnej mocy, bójcie się wszyscy, którzy będziecie chcieli wypić wytwór mojego ekspresu...


12 komentarzy:

  1. Gratuluję wyróżnienia :) Zdolna dziewczynka :) śnieg pada ? gdzie? u mnie pąki na krzakach i drzewach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Śnieg właśnie zmienił się w deszcz, a co najśmieszniejsze-nie widziałam jeszcze arcydzieła, muszę zaczekać na rozdanie nagród :) Miłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę jaka zdolna dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja się na kawe wpraszam, a co:) Oczywiście jak już będziesz mogła pic.
    A ja dzis pierwszy raz piłam kawe od, oj nawet nie pamietam od kiedy.
    Fajnie sobie przypomniec ten smak;)
    Moja Storkocia na razie opanowuje sztuke przekrecania sie z boczku na plecki i czasami z plecków na boczek, ale to już raczej jeszcze bardziej przypadkiem niż swiadomie;)
    Ale musze sobie gdzieś zanotować, zeby, kiedy stosownie podrośnie wszystkie krzesła do podłogi poprzykrecać;)

    I Gratulacje zdolnej córci;)

    OdpowiedzUsuń
  5. del: zdolna do wielu rzeczy, zwłaszcza tych, które nie są dla niej dobre :))) Ale babcie natychmiast "przyznały" się do talentu wnuczki :))) Czego im nie umniejszam, bo sama takowego nie posiadam, w zwiąku z tym trzeba go na kogoś "zwalić" hehe

    B.: mam listę i jadę po kolei, a na macchiato zapraszam :)

    Stokrotko: zapraszam bez wielkiego wpraszania z Twojej strony :)A co do krzeseł- fotele, stół, parapety, pudła, kartony... im przychodzą takie rzeczy do głowy, że wyobraźni dorosłego nie starcza, swoją drogą, kiedy my zdążamy o tym wszystkim zapomnieć?

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje! Zdolne masz dzieciaczki! A ja kawy w ogóle nie pijam. Nie cierpię! Buziole. :0)

    OdpowiedzUsuń
  7. a mi kazali ograniczyc kawe... oszustwo. A u nas pada... deszcz. TO juz snieg wole, moze szkole zamkna;]

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdolne masz dzieciaczki, ale jak dobrze, że nic się nie stało po upadku z krzesłowej wieży...
    Hihi, a ja właśnie uwielbiam "kawę" z ogromną ilością mleka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Życie rodzica nie ma szans być nudne- a jak zaczyna to rodzą się wnuki i znów na nudę nie ma szans :)

    OdpowiedzUsuń
  10. hahhahahahahhahahaaa satysfakcje są jak widać w różnych odsłonach i wersjach każdego dnia i w wykonaniu całej Twojej rodziny :) a to najważniejsze :)
    the sec.

    OdpowiedzUsuń