6 listopada 2011

Czy da się "wykichać" mózg?

Bo na dobrej drodze jestem... A jak go nie wykicham, to wysmarczę... Ech...

Czas umyka, a ja nie mam siły pisać.... Fasolka zmieniła mi tryb życia, w związku z czym rano i w pracy jestem jak przysłowiowy skowronek, a wieczorem padam na twarz i zasypiam wraz z ( a nierzadko przed) progeniturami...

Młody w sobotę wziął był skończył zacny wiek lat trzech, dlatego od dwóch tygodni imprezujemy. Dwa torty, dwa zestawy gości, Nina w kuchni (ale tam zamieszkał mój nowy przyjaciel- wymarzony i wyczekany ekspres ciśnieniowy) więc krzywdy dlań nie ma :). No i stałam się specjalistką w przygotowywaniu płynu kawopodobnego, na bazie mleka z tak znikomą ilością kofeiny, że producent w życiu by nie przypuszczał, że do tego może służyć ekspres do kawy :)))

Młoda szkoli się w przekupstwie, zbierając plusy dodatnie, w oczekiwaniu na obiecaną nagrodę:

-Tato, a za przyznanie się (bo znów coś zbroiła, przyp. kulającej się ze śmiechu matki) też będzie plus?


Wczoraj, po wyjściu małoletnich gości:

- Młoda, zachowywałaś się jak najlepsza starsza siostra, dumni z ciebie jesteśmy.
- A plusa dostanę za to?

Boję się pomyśleć, co z niej wyrośnie... Dziś śpiewała do lustra "pieski małe dwa...", a śpiewa całkiem, całkiem melodyjnie, trzeba jej to przyznać (słuchając jej ojca, śmiało mogę przyznać, że słuch i głos (tylko to, niestety...) odziedziczyła po mamie :)))
*****
Idąc do czy z pracy mijam budynek jadłodajni, w której jadają niezamożni, czy wręcz ci, którzy za kołnierz nie wylewają... I takich dwóch właśnie panów (z odpowiednim "chuchem" świadczącym o tym, co robili wczoraj, a może i tego dnia?) spotkałam pod rzeczonym budynkiem po tym, jak cała reszta towarzystwa udała się już do środka w celu konsumpcji... Jeden z owych mężczyzn pyta drugiego:

- A ty nie wchodzisz?
- Poczekam, aż się hołota naje...

Prawie biegłam, by nie zaśmiać im się w twarz....

9 komentarzy:

  1. Tekst panów mnie rozwalił;)
    A Młoda szybko sie uczy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic sie nie boj, chyba sie nie da;-)A ekspres...szalenstwo:D Kto jest najwiekszym kawiarzem w rodzinie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki urok dzieci, jak zbiera plusy czy co innego to zrobi wszystko, żeby dobrnąć do celu, bo nie oszukujmy się, my dorośli też potrafimy się zmobilizować jak wiemy, że na końcu czeka na nas nagroda :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się ekspresu pozbyłam, bo piłam hektolitrami kawę...a teraz czasami tęsknię...

    Tekst panów rozbrajający ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Mała jest prze słodziutka:) Taka kombinatorka, ale to dobrze bo to świadczy o tym, że w życiu sobie poradzi bo w życiu też trzeba się nie źle u kombinować. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. hołota. No nie padłam! ;))))) A mała
    sprytna! W dzisiejszych czasach to bardzo dobra cecha :0))))

    OdpowiedzUsuń
  7. I jak tam zdrówko? Mam nadzieję, że mózg pozostał na swoim miejscu :)) Ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń