Dwa tygodnie minęły jak z bicza strzelił...
Praca, dom, normalne... Dodatkowo (znów) teściów gościliśmy, tym razem wyjątkowo... tylko tydzień :)
Kolejne wesele za nami, na szczęście ostatnie w tym roku...
I mętlik w głowie... Od dwóch tygodni... Gonitwa myśli...
I pytanie na dziś:
Co trzeba zrobić, by rozłożyć na łopatki swoje właśnie poukładane życie?
Czasem wystarczy niewiele, innym razem trzeba się mocno napracować ;) ale nie mów, ze praca, a co za tym idzie inny harmonogram dnia, brak czasu jest tego powodem...? no nie..
OdpowiedzUsuńNo nie... Praca to to, co ładuje moje baterie... :)
OdpowiedzUsuńWpuścić teściów do domu ;)))))
OdpowiedzUsuńMargolko musiałam, klucze mają :)))
OdpowiedzUsuńZamki trzeba zmienić ;0)
OdpowiedzUsuńHe he!! Nie da rady, skoro pępowinka przeszkadza :)))
OdpowiedzUsuń