23 września 2011

Piątkowe zamotanie

Zawsze uważałam, że myślę trzeźwo (poza momentami, w których nie myślę trzeźwo, a tych od kilku ładnych lat nie było wcale) i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Miałam się za osobę kojarząca fakty i osoby. Jestem wzrokowcem i wiele osób, z którymi mam do czynienia w pracy kojarzę z imienia i nazwiska.

Pracuję w kilkunastoosobowym zespole, co prawda od trzech tygodni, ale nie jest to ilość osób nie do zapamiętania.

Piątek około ósmej rano. Nina uczestniczy (ciałem tylko, niestety, duch błąka się jeszcze w objęciach Morfeusza) w ustalaniu grafiku na kolejny tydzień.

- Nina, ty popołudniu, dziewczyny od... do... , a Dorotka rano.

W tym momencie mój duch zaczął wracać w kierunku ciała, zaczął kojarzyć imiona osób, z którymi mija się co dzień na korytarzu czy w szatni...

- Zaraz, zaraz..... KTO TO JEST DOROTA???

Mój mózg nijak nie mógł sobie przypomnieć twarzy osoby o imieniu Dorota, a tym bardziej co ona właściwie u nas robi???? Amba wcięła pamięć...

- Droga Nino, od trzech tygodni mamy tu stażystkę o tym wdzięcznym imieniu, codziennie z nią pracujesz w jednym pomieszczeniu.....

W tym momencie uznałam, że nie powinnam dziś, przynajmniej w godzinach porannych wykonywać zbyt ambitnych prac, bo mogę komuś, albo sobie, zrobić jakąś krzywdę...


6 komentarzy:

  1. Są takie dni kiedy nie jesteśmy sobą a myślenie idzie nam ciężko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ..tak... sa takie dni... a zwlaszcza poranki:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ano: oj ciężko, tak ciężko jeszcze nie było... może to kryzys "trzeciego tygodnia"? w końcu juz te trzy pracuję :)

    B. ciekawe, jakie by były te poranki, gdybym przeniosła się w Twoją strefę czasową? minus sześć (czy więcej?) godzin... w nocy bym do pracy musiała chodzić? teraz już rozumiem twój ostatni kryzys, gdybym ja musiała w nocy do pracy chodzić, też bym chciała uciec :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakręcona, przemęczona. Nic to! Zawsze można zgonić na przesilenie jesienne, niskie ciśnienie, niekorzystny biorytm...

    OdpowiedzUsuń
  5. No i jestem... melduję się w nowym miejscu. Mam nadzieję że tu już nikt nie zakłóci Twojego spokoju. Pozdrawiam-Eris.

    OdpowiedzUsuń
  6. DoDo masz rację, w końcu jesteśmy tylko ludźmi, prawda? A wymówki bywają kreatywne :)

    Eris witaj, też mam taką nadzieję :)

    OdpowiedzUsuń