Trolle to tylko wymówka. Piszę, bo mnie to bawi, ale chcę zachować anonimowość, a bytność na ogólnodostępnej stronie grozi mi jej utratą :)
Za mną kilkanaście dni pracy i potwierdzenie, że nie powinnam być "na utrzymaniu" męża... I nie chodzi mi tu o finanse, bo aż takich kokosów zarabiać nie będę... Ale coś za coś...
Praca z ludźmi, dla ludzi, a ściślej- pacjentów daje mi mnóstwo satysfakcji. Godziny pracy też są wielkim atutem- dzieci wracają z przedszkola przed zmierzchem :)
Rozmawiam z dorosłymi :) ludźmi , cały dzień jestem w ruchu, nawet czas dojazdu do pracy jest dla mnie atutem, bo mogę nadrobić zaległości w lekturze... Moi współpracownicy robią zakłady, na jak długo wystarczy mi energii, bo ciężko jest mi zastopować... A ja mam jej takie pokłady, że zmęczenie odczuwam dopiero wieczorem... I dobrze mi z tym... Nie myślałam, że aż tak potrzebuję tej pracy...
Jak to leciało? Nie miała baba kłopotu? Z perspektywy czasu widzę, że im więcej mam zajęć, tym bardziej jestem zorganizowana... Matki podobno tak mają?
Dopasowaliśmy się więc już... Dzieci i ja.
Dzieci dosłownie, zostały pasowane- są już oficjalnymi przedszkolakami, w związku z tym usłyszałam dziś "mamo, już dziś wcale nie płakałam w przedszkolu"... Ja, ponieważ dopasowałam się do nowych realiów (tak myślę...) i mam coraz więcej czasu dla siebie i na powrót do blogowego życia :)
Wiesz chyba każda z nas, która tutaj z onetu przeszła to głownie z powodu anonimowości. Kiedy zakładałam bloga nie miałam zielonego pojęcia gdzie i dlaczego mam go założyć. Założyłam na onecie bo tam najczęsciej czytywałam wiadomości i tam miałam skrzynkę mailową.
OdpowiedzUsuńA później zaczęłam się czuć mało bezpieczna....
Gratulacje z powodu pracy i organizacji;)
I Dzieciaków-Przedszkolaków;)
No tak to jest, że im więcej pracy tym się jest bardziej zorganizowanym... bo się musi;-) Własnie robię listę co i kiedy mam zrobic zeby ze wszytskim zdarzayc:D
OdpowiedzUsuńMnie niestety blogspotowe trolle nie ominęły. a raczej jeden niepowołany osobnik :0) Ale teraz mam nadzieję już osiądę na stałe :) Wysłałam maila. Co do pracy to zazdroszczę. Ja stosunkowo niedługo siedze w domu i dostaje kota :( Wiem, że to wszystko dla dobra dziecka, ale ... jak zwykle mam jakieś ale! ;0)
OdpowiedzUsuńNo i to trzeba mówić właśnie każdej wątpiącej w swój czas matce :D Że dzieci kiedyś przestaną być malutkie i w końcu zaczną chodzic do przedszkola, do szkoły itd :D
OdpowiedzUsuńStokrotko: myślę, że tu będę mogła pisać swobodniej :)
OdpowiedzUsuńZielona B.: ponieważ nie wiem, którą formę lubisz, na razie będą obie :)Zdążysz ze wszystkim, bo dzielna kobieta z Ciebie :)
Margolko: bo pracujące mamy z nas, dlatego nie czujemy się komfortowo, nawet, jeśli wiemy, że nasze dzieci zyskują na tym...
Enigmo: oj tak, mnie chyba za rzadko tak mówiono... :)
Wracaj do blogowego życia:) A co do dzieci to nawet się nie obejrzysz a już pójdą na studia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFleksi: ty mnie nawet tak nie strasz, dziewczyno :) Aż tak stara nie jestem :)))
OdpowiedzUsuń