7 maja 2014

Poranek świrówki...

Co dzień i co dzień i co dzień.... 

- Młoda wstawaj!

Matka uznawszy, że budzenie ukończone, skoro siedmioletnie zwłoki otwierają oczy i podnoszą się na łóżku, zostawia komplet ubrań i pędzi budzić resztę, w tak zwanym międzyczasie planując, co dziś ciekawego włożyć Młodej do śniadaniówki, by jej znów nie smakowało i miała powód, by przynieść to z powrotem do domu.

5 minut później

- Młoda wstawaj! Bo się spóźnisz!

Zwłoki tym razem krzywią buzię, matka już widzi grochy na czubku rzęs.

- Co tam, córcia?
- Nic.... :(((
- Ok, ubieraj się, ja kończę pakować śniadaniówkę.

Matka pędzi do kuchni, po drodze przypominając sobie, że wczoraj usłyszała "mamooooooo, czemu nie dałaś mi nic do picia do szkoły?". Bo za długo wyciągała ją z łóżka. Proste.
Do kuchni przychodzą po kolei ubrani chłopcy, wabieni a to zapachem kawy, a to innymi płatkami z mlekiem, a Młodej niet....

- Młoda wstań wreszcie, bus nie będzie czekał!

I w tym momencie zwłoki siadają na łóżku i zaczynają płakać. Ale to tak, że nie wiem, czy nie chce iść do szkoły, czy coś ją boli, czy źli ludzie wymordowali jej całą rodzinę, czy po prostu, bo tak.....

- Młoda, co jest? Dlaczego płaczesz?
- Bo ja niewyspana jestem....

No tak, a te 348 razy, które wstawała wieczorem, bo "siku, pić, przytulić" i inne jeszcze ważniejsze powody.... to tylko mama i tata wołając, wyciągali ja z łóżka i nie pozwalali zasnąć.....
Się zastrzelę, bo jutro będzie to samo.... 
I pojutrze. 
A po pojutrze nie, bo to sobota będzie i do poniedziałku spokój..... 
A w poniedziałek.....

P.S. Bardzo proszę o modlitwę (tych, którzy się modlą) i o trzymanie kciuków (to już wszystkich) za pewną malutką dziewczynkę, którą czeka dziś poważna operacja.

2 komentarze:

  1. Pomodlę się dzisiaj. Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  2. ;) Też mam takie lotnisko rano . Ostatnio wymusiłam własne nastawianie budzika :)))) Było chwilowo .... lepiej ;D

    OdpowiedzUsuń