10 lutego 2013

Zazdrość mię złapała i zżera...

I nic na to nie poradzę...

Bo Szczęściarz może, a ja nie...

Bo on może pójść do Świątyni Dumania i spokojnie poczytać, a ja, gdy tylko zamknę drzwi, zaraz jakieś mamowanie słyszę...

Bo tata może pospać do siódmej, a nawet do siódmej dwadzieścia osiem, a ja od szóstej nie śpię, bo skoro cały tydzień wstawaliśmy o szóstej, to dlaczego dziś MUSIMY spać dłużej? Nie potrafiłam tego wytłumaczyć ośmiomiesięczniakowi...

Bo ojciec może pospać w dzień i po-dogorywać, a nawet poumierać sobie na przeziębienie, a ja nawet usiąść porządnie nie dam rady, o chorowaniu nie wspomnę, bo - patrz fragment o mamowaniu...

Bo maluch uśmiechnął się do mnie, a przytulił do niani, a to do mnie się zawsze przytulał...

Zazdrość to paskudne uczucie....
Tak...

10 komentarzy:

  1. Kochana! Przytulam Cię w pełnym zrozumieniu!Buziak

    OdpowiedzUsuń
  2. Kobiety mają przerąbane!!!!! TO NIESPRAWIEDLIWE! Chyba zmienię płeć!....??????????
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehehe :))) Aż chce się napisać : i karierę w polityce?? Ściskam mocno Kobieto :)

      Usuń
  3. No i jak z tą zazdrością żyć? ;P Da się :)
    Buzia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! To mu wygarnij:) Bo jeśli jest chociaż w 1% podobny do mojego ślubnego to nawet nie zauważa jak się ma dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to faceci... :) Fajnie, że wróciłaś :)

      Usuń
  5. Zazdrość jest potrzebna ale trzeba uważać, żeby nie przekroczyła pewnej granicy- niezależnie od tego z jakiego powodu ta zazdrość.

    OdpowiedzUsuń