11 stycznia 2013

Dzielmy się czyli przystojniak w akcji

Moje dzieci już tak mają, że potrafią się dzielić. Na swoich warunkach i po swojemu, ale dzielą się.

Jakiś czas temu pada hasło "jedziemy zobaczyć imienniczkę". Koleżanka trzy miesiące temu urodziła śliczności, której to nadała imię, które noszę i ja.
Jako, że do malucha "nie wypada" jechać z pustymi ręcyma (tako nauczyła mnie rodzicielka), pakuję drobiażdżek w torebkę. Podchodzi do mnie Młodszy i podaje misiaczka z dziecinnych zasobów (oni często innym maluchom oddają własne zabawki lub coś własnoręcznie zrobionego- Młoda robi zwykle ptaszki z papieru). Upewniam się:

- Młodszy, na pewno chcesz go oddać?
- Tak, mamo :)

W tym momencie Młoda odzywa się z drugiego pokoju:

- On (czyli miś) jest Młodszego, może go oddać...

W tym momencie potomek zbystrzał, spojrzał na misia i rzecze:

- Rozmyśliłem się, miś zostaje....

Okazało się, że moje dziecię szczodre jest, ale kosztem siostry, gdy okazało się, iż mis jest jego własny (to cytat), już go nie oddał :)

*****

W przedszkolu odbywały się jasełka. 
Młodszy uparł się na ubranie koszuli i kamizelki z muszką (jedyny facet w mojej rodzinie, który dobrowolnie coś takiego chciał ubrać).
Po imprezie mówię synowi, że jest przystojniakiem i wszystkie panie to mówiły. Na co słyszę zblazowany głos faceta, który na co dzień słyszy tego typu teksty:
 "wieeeeem, mówiły mi to".... 

No i weź facetowi komplement powiedz :)

9 komentarzy: