2 kwietnia 2012

O tym, jak to niechcący można dziecku prawdę powiedzieć.....

Kochany pamiętniczku, dziś postanowiliśmy z Młodszym rowerki obejrzeć. Dziecię me na trójkołowcu radzi sobie świetnie. Skończywszy lat trzy wyrósł już z niego, w związku z powyższym pojechaliśmy do dużego-sklepu-sportowego, co by rower "przymierzyć".
Nie wzięliśmy jedynie pod uwagę, że Młodszy zapali się do przymiarki, męskim sposobem weźmie, co mu pierwsze wpadnie w oko, dołączy osprzęt i oznajmi, że "to mi się podoba najbardziej i innego nie chcę".....
Jako rodzice wolelibyśmy mieć jakiś wybór (Młodszy pokazał, że tani nie jest, rower wraz z osprzętem kosztował jakieś 600 PLN), w związku z tym dalsza rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

- Synku, teraz zostawimy rowerek i pojedziemy do drugiego sklepu, może jakiś fajniejszy rowerek tam na nas czeka...
- Ale ja chcę ten, on jest najlepszy!
- Młodszy, ale nie wzięliśmy z sobą pieniążków, nie możemy go dziś kupić!

(ja wiem, że okłamywanie dziecka nie jest dobre, ale może tam naprawdę coś fajniejszego będzie?)
- Ale ja chcę ten!!!

I tak przez kilka minut, aż "niechcący, przez przypadek" doszliśmy do wyjścia.

Drugi sklep, rowerków wybór duży, nic nam jednak się nie spodobało, bo przecież "tamten był najfajniejszy, mamo...", więc robimy planowe zakupy, w miarę szybko (jak na standardy Szczęściarza) jesteśmy przy kasie, zostawiam męża z zakupami, a sama z trójką dzieci (zaczynam się przyzwyczajać :))) siadam na ławce vis-a-vis kasy i nagle słyszę:

- Nina, wzięłaś jakąś kasę, bo ja nie mam?
- No przecież masz swoją kartę z dokumentami?
- Mam, ale... w domu ;)))))

I tym oto sposobem, kochany pamiętniczku nie okłamaliśmy dziecięcia, bo naprawdę bez złotówki (o dokumentach samochodu nie wspominając) na zakupy pojechaliśmy...

Poza powyższym, chciałam ci tylko powiedzieć jeszcze, że śnieg nas znowu zasypał, a ja się na to nie zgadzam, bo działka aż woła, by wyciągnąć huśtawkę ogrodową i wypić na niej pierwszą wiosenną kawkę z mlekiem w moim działkowym kubasie...

8 komentarzy:

  1. No prosze jak sie tata postarał, żeby synka nie okłamać;)
    Ale pewnie jednak jak to kobieta mialąs cos ze soba czy musieliscie wszystko zostawić na kasie?

    A do ogrodu ja też chce, u nas co prawda sniegu nie ma ale pogoda zupełnie nie ogrodowa;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko, co do soczku ze słomką ;) Ogród odwiedziłam, a tam śnieg jeszcze, więc nie zabawiłam długo... Ja chcę wiosnę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

      Usuń
  2. No i przypadkiem sumienie macie czyste, gorzej z pamięcią Szczęściarza ;)
    U nas bez śniegu, ale i tak nie wygląda to jak wiosna...;(
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my białe święta chyba mieć będziemy, buuuuuuu...... Ściskam przedświątecznie

      Usuń
  3. Ze względu na częste awarie Onetu zmieniłam adres bloga:
    www.furtka11.blogspot.com
    ZAPRASZAM

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też chce wiosnę. Ze względu na okoliczności bardziej niż kiedykolwiek !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też się absolutnie nie zgadzam na śnieg, bo jak zimą to go nie było tyle co kot napłakał, a jak przyroda się budzi do życia to nagle sobie o nas przypomniał, tak?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa historia :)) U mnie w mieście na szczęście już śniegu nie ma, pogoda jest całkiem znośna, można śmigać na bluzie a odważniejsi chodzą już w krótkim rękawku:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń