18 grudnia 2011

Myślałam... To podobno nie boli, ale...

Mamy w domu zestaw żetonów do gry razem z kartami. Służy on najczęściej (niestety) dzieciom do zabawy. Było tak i wczoraj. Po wszystkich wieżyczkach, kwiatkach, drogach dla aut przyszła najmniej lubiana przez dzieci część zabawy czyt. sprzątanie. Młodszy zrobił to, co robi zawsze, gdy wieczorem przed snem pada hasło "sprzątamy" czyli zasnął na kanapie. Młoda miała pozbierać żetony. Przychodzi za jakieś dziesięć minut do nas do sypialni i oznajmia:

- Mamo, ja zobaczyłam ile jest żetonów i myślę, że nie dam rady ich sprzątnąć...

I w ten sposób dowiedzieliśmy się, że nasze dziecko myśli...


6 komentarzy:

  1. :)) Młoda zastosowała zasadę: najpierw myśl, a potem rób ;) Brawo! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mądra kobietka :0))) a młody niczym prawdziwy facet :0))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Miała rację. powinna posprzątać połowę. Drugą połowę -brat! ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Operatywna mała kobietka.
    Wesołych Świąt Nino.

    OdpowiedzUsuń