19 listopada 2015

Widziałam dziś pierwszy pług.....

Jadąc  z pracy do mojego osobistego grajdołka, zobaczyłam... 
No właśnie. 
Pług zobaczyłam.

Odruchowo przyhamowałam najpiękniejszym, odzianym w cztery śliczniutkie letnie opony. Wstrząsnęło mną wszechogarniające zimno. A ja, bidulka, w krótkiej spódnicy i cienkich rajstopach.

Odruchowo spojrzałam na termometr w wyświetlaczu za kierownicą.
 I zobaczyłam.
Dziesięć stopni.
PLUS DZIESIĘĆ STOPNI.
 CELSJUSZA, co by nie było.

Uspokojona pojechałam dalej.

Zima nam nie straszna (no,chyba,że Szczęściarz nie zmieni mi opon na zimowe, ale to już inna para kaloszy...).
Zimo, możesz nadejść (na Święta, oczywiście :))))

15 listopada 2015

Dużo i nic, czyli listopad w pełni.....

Zacznę bez szału: czas ucieka. Ucieka na pracy, obowiązkach domowych, wożeniu potomstwa, przywożeniu ich i ogarnianiu.

Ale ja dziś wyjątkowo nie o nich...

Mam problem z głąbem (piszę tako członku dalszej rodziny,więc mam prawo tak pisać, a co!), który własnym swoim niczym nie wymuszonym zachowaniem rani sześć innych osób.
Racjonalna rozmowa nic nie daje, sytuacja trwa już nie- tygodnie, a- miesiące..... Do łobuza nie docierają argumenty,a podobno ma się za mądrego.... Lubię Go, a nie potrafię patrzeć obojętnie, gdy rykoszetem obrywają dzieci... I co? I pstro, nie trafia i rób co chcesz.....A podobno człowiek dorosły jest...

Co u Was? U nas nastał czas pisania listów do św. Mikołaja. Wiem, że wcześnie, ale im wcześniej, tym lepiej, tak przynajmniej dedukują progenitury. I napisały. Tzn. Młoda napisała swój. Młodszy upewnia się, jak powinien napisać nazwę:

 - Jak napisać "Statek Ninjago"?
- Zacznij może od "Drogi Święty Mikołaju" Młodszy!