Akcja: kilka dni temu.
Czas: czwarta zero cztery nad ranem.
Miejsce: sypialnia Niny.
Śpię sobie spokojnie, blisko głowy komórka z nastawionym budzikiem. Nagle słyszę dzwonek. Pierwsza myśl "o rany już czas wstawać". Ale to nie budzik, patrzę, moja matka dzwoni. Kolejna myśl "coś się stało, normalnie nikt nie dzwoni o takiej porze".
- Cześć mama, co się stało?
- Dzwonię powiedzieć, że twoja siostra urodziła...
Oż .....@#$$%%^^& .... no cieszę się, ale DLACZEGO O TEJ PORZE??? NIE MOGLI ZACZEKAĆ DO RANA????
- Mamo, super, ale ja za godzinę do pracy wstaję....
- Aha....
Nie minęło pięć minut, dzwoni szwagier.... No comments... Wiem, że się cieszył, ale litości!!!!! Sama to przeżyłam, Młodszy urodził się o 2:35, ale nie dzwoniłam do nikogo po nocy i nie pozwoliłam na to Szczęściarzowi, czekaliśmy do rana..... Ale ja podobno dziwna jestem....
Byliśmy u znajomych, okazało się, że Ona jest w ciąży i ma termin dzień przede mną :))
Mniej zabawne jest to, że nie wygląda nawet jakby w ciąży była, a mój brzuch nie pozostawia wątpliwości, mało, nie pozwala mi zapiąć kitla w pracy i zaczął już wyprzedzać mój osobisty biust.... W związku z tym słyszę ciągłe "który to miesiąc, chłopiec czy dziewczynka?
Za oknem zima, zaliczyłam już pierwszy ( i, mam nadzieję, ostatni) poślizg tej zimy, zaczęłam bać się jeździć szybciej niż 40 km/h, w związku z tym bardzo mnie lubią inni kierowcy... Na szczęście muszę dojeżdżać tylko do parkingu przy linii tramwajowej w pobliskim mieście...
Dziś jedziemy na urodziny, później przyjeżdża moja przyjaciółka na pogaduchy późnowieczorne, więc zapowiada się miły dzień, czego i Wam życzę!!!
Ja juz nie moge doczekac sie wiosny - przynajmniej nie bedzie wtedy tak niebezpiecznie na drogach. Mam nadzieje, ze dzien rzeczywiscie byl udany:)
OdpowiedzUsuńOj był... A pogoda- adekwatna do pory roku, czas się przyzwyczaić lub przestawić na komunikację publiczną :) Pozdrawiam
UsuńA u mnie wykluł się zwiastun wiosny, choć zimopodobnecoś aktualnie mam za oknem ;)
OdpowiedzUsuńMnie Rodzicielka obudziła, "bawiąc" się komórką, bez żadnej tak cudownej nowiny ;)
Uważaj na siebie z tą jazdą!
Ściskam :)
Uważam i nie tylko z jazdą... Cerberów ci u nas dostatek :))) Ściskam
UsuńDobrze, że moi rodzili się ok. 7 rano, to jak się zebraliśmy za jakąś godzinę, półtorej za powiadamianie większość już powstawała. Większość, bo w dwóch przypadkach na trzy rodzili się w niedzielę ;-)
OdpowiedzUsuńChyba jednak, gdyby rodzili się o 4, nie powstrzymałabym się przed zawiadomieniem najbliższych czyli mamy i siostry (jeżeli miałabym siostrę ;-), więc je rozumiem ;-)))
I szczęśliwego kierowania życzę!
Maciejka
W sumie- będę miała szansę na "małą zemstę" :))) Ale ja mściwa nie jestem, więc jeszcze się zastanowię... U nas ciapa, jak w Twoim poście hehe Pozdrawiam
UsuńUwielbiam takie sms-y ( bo mnie jest w stanie obudzić nawet sygnałek) i telefony ... Z koleżanką mam podobnie ;-) Ja miałam już niezły brzuch, który nie pozostawiał wątpliwości czy już ( ba ...jak poszłam w 4 msc na zwolnienie ... to mój ojciec usłyszał gratulacje z okazji zostania dziadkiem :D )...a koleżanka miała "coś" przed sobą, co pozwalało domniemywać ;-) ale pewności nie było.
OdpowiedzUsuńTeż Nienormalna ;-)
P.S. Jak jechaliśmy rodzić pierwszy raz, to zabroniłam komukolwiek mówić ..oczywiście z braku wówczas auta zadzwoniliśmy po transport "rodzinny" ... do dzisiaj słyszę ten wkur... dźwięk telefonu szpitalnego, który dzwonił non stop!!! Czy to już ? ...Kto dzwonił ????
(Wrrrrrrrrrrrrrrrr!!! - teściowa)
He he!!! Moja oba dotychczasowe razy grzecznie czekała na wiadomości... Ale w tzw międzyczasie porządki w szufladach mi porobiła i potem długo dochodziłam, gdzie co mam... A co do porodów- po dwóch trwających w całości ok. trzech godzin, mam nadzieję, że choć do szpitala zdążymy dojechać hehe
UsuńDobrze, że u nas Mały urodził się po południu, bo nie wiem, czy udałoby mi się powstrzymać Dużego M. :)
OdpowiedzUsuńJak już mówiłam- może "małą zemstę" obmyślimy z Groszkiem :)))
Usuńmój mały urodził się o 7.10 w poniedziałek także gdy M wszystkich powiadamiał to nie spali już :)
OdpowiedzUsuńGdyby to był sms- nic bym nie mówiła, ale po telefonach do piątej nie opłacało mi się już mocno zasypiać, więc dzień był na wolniejszych obrotach...
UsuńCzasem ciężko się powstrzymać :) Jak się człowiek cieszy to chce, żeby wszyscy w kolo też się cieszyli :) Myślę, że można wybaczyć ten telefon :)))))))
OdpowiedzUsuńMożna i trzeba, co nie zmienia faktu, że za drugim razem pewnie tak samo zrobią :)))
Usuń