Szczęściarz znów w delegacji, więc usypianie całej trójcy spadło na me wątłe ramiona, o aparacie mowy nie wspominając.
Po setnym "pić" i "przytul mnie mamo" i "poproszę Dzwoneczka od początku" (Młoda z uporem maniaka słucha przed snem "Dzwoneczka" w wersji czytanej) myślałam, że w końcu będę się mogła oddać wieczornemu relaksowi. Taaaa....
- Dziś na judo się uderzyłem mamo i mnie bolało.
- A w co się uderzyłeś, synku?
- W Fabiana, a Fabian uderzył się we mnie...
Młodszy zaliczył stłuczkę czołową, czym "pochwalił się" dopiero wieczorem.
Odpowiednie pożałowanie "ciężko" kontuzjowanego małego mężczyzny dużo mnie dziś kosztowało... :)
- W co się uderzyłeś?
OdpowiedzUsuń- W Fabiana.
Poległam...
Biedactwo! dobrze, że mama utuli;)
OdpowiedzUsuńi wtedy mniej boli :)
Usuń