Moja komórka. Temat - rzeka.... Nigdy nie myślałam, że komórka może wywoływać aż tyle skrajnych emocji. I to skrajnie jednostronnych. Znaczy się, wq.......rza mnie ona maksymalnie.
Bo ma połamany wyświetlacz i rozłącza rozmowy.
I zdjęcia może w niej wykasować każdy dwulatek.
Całą galerię.
Trzykrotnie.
I do Szczęściarza nie chce dzwonić. A jak już się dodzwoni i trafi na jego bytność w aucie i w dodatku na jego głośnomówność, to...
No właśnie.
Dzwonię ci ja ostatnio do Mężowskiego, z którym aktualnie znów pałamy do się miłością (w odróżnieniu od poprzedniego tygodnia, kiedy tak nie było, bo moje hormony....).
Mówię, co mam do powiedzenia, słysząc w tle każdą swoją wypowiedź w formie echa.
- Ok, kończę rozmowę, bo zanim usłyszę twoją odpowiedź, zawsze najpierw słyszę siebie i mnie to wqrza.
- Kochanie, ja mam tak od lat....
(spuentowało moje ślubne szczęście....)
Kocham go :)