Dziś krótka instrukcja kupna butów dwulatkowi.
1. Wyjmij dwulatka z samochodu.
2. Po kilkukrotnym "puszczaj" i "sam!!!" postaw go na ziemi.
3. Obiegnij za dwulatkiem galerię handlową w kółko, próbując nadać mu pożądany przez ciebie kierunek.
4. Po wejściu do sklepu, dojdź do półek z butkami dziecięcymi.
5. Dogoń dwulatka, będącego aktualnie w połowie drogi do samochodu.
6. Dojdź ponownie do sklepu z butami, próbując utrzymać na rękach wierzgającego potwora.
7. Postaw go na ziemi, drugą ręką biorąc do ręki bucik.
8. Dogoń małolata i wciągnij go z powrotem do sklepu, w przelocie prosząc ekspedientkę, by znalazła wszystko w rozmiarze odpowiadającym stopie uciekiniera.
9. Spróbuj zdjąć młodemu bucik z nogi, by przymierzyć ten sklepowy.
10. Dogoń kopciuszka, który zza sąsiedniego regału woła "mamo, JESTEM!!".
11. Spocona jak mysz, ubierz buntownika i wyjdź ze sklepu, niosąc wierzgający tobołek, obiecując mu, że będzie chodził boso po śniegu (jeśli takowy zimą spadnie,oczywiście).
Że jestem normalną matką, normalnego dwulatka, przekonał mnie dziś ojciec innego dziecka, który zaliczał punkt 5. w momencie, gdy ja byłam na etapie nr 8.