29 listopada 2013

Wszystko płynie.... A życie pędzi....

Zobaczyłam dziś parę trzymającą się za ręce....

 Kiedyś też chodziłam ze Szczęściarzem za ręce. 

Teraz chodzę..... z Groszkiem pod pachą :)))

17 listopada 2013

Na nowo...

Nowe doświadczenia nie zawsze są pozytywne. Nie zawsze są miłe. Czasem bolą. Tak właśnie mam w tej chwili. Okazuje się, że to, w co całe życie wierzyłam, nie do końca jest takie, jakie się wydawało. Moje fundamenty mocno się zachwiały i tylko dzięki temu, że ma mnie kto wesprzeć, nie runęły... A może dlatego właśnie tąpnęły? Bo dotarło, że może być inaczej?

No cóż, czasem trzeba sobie wszystko ułożyć jeszcze raz.... I do tego ciągle żyć tak, by wydawało się, że nic się nie zmieniło..... Wyciszyć się, przestać analizować i przeć do przodu, bo życie jest krótkie... 


A w tak zwanym międzyczasie, całkiem prozaicznie, chorujemy, przekazujemy sobie kaszle, katary, anginy, pytania, co dziś zrobić z małolatami: puścić do szkoły, przedszkola czy może jednak nie?

Na koniec, co by nie było tak smętnie...

Młodszy wyznaje mi miłość:

- Mamo! Kocham cię! Nigdy cię nie zjem!

I tym optymistycznym akcentem, życząc, byście nie zostali zjedzeni, życzę miłej niedzieli :)